Ta strona używa ciasteczek (cookies), dzięki którym nasz serwis może działać lepiej. Dowiedz się więcej Rozumiem

Zmarł Andrzej Majewski

2019-08-25
Autor: Cinek
Z wielkim żalem zawiadamiamy o śmierci Andrzeja Majewskiego, który odszedł nagle 21 sierpnia 2019. Andrzej był naszym klubowym kolegą, człowiekiem wielkiego serca i niezwykłej radości życia. Zawsze uśmiechnięty i pełen sympatii dla innych był barwnym elementem naszego wspinaczkowego środowiska.

Wojciech Kubań, nasz klubowy kolega, tak wspomina Andrzeja:

"Andrzej odszedł nagle, w środę 21-go. Jestem wstrząśnięty tą informacją.

"Małpek" bo taką miał ksywkę, był wyjątkowym kolegą, wspaniałym kompanem, na którym zawsze można było polegać zarówno w górach jak i na taborisku. Chyba nie było takich, którzy go nie lubili.

Nie było rzeczy, której naprawy by się nie podjął, nie było problemu, którego by nie rozwiązał. Nie było też i tematu, w którym nie zająłby oryginalnego stanowiska i sensownie nie doradził. Chętnie pomagał, chętnie uczył. Był wzorem dla nas wspinaczy, nieco młodszych od niego. Nie ma chyba w naszym środowisku osoby, która nie miałaby miłych wspomnień związanych z jego osobą ani takiej, która choć raz nie skorzystała z jego pomocy lub rady. Człowiek gór, skałek i bunkrów, który nigdy nikogo nie zawiódł. Człowiek o stoickim spokoju i szerokim uśmiechu, przemiły w kontaktach z innymi.

Z bólem żegnam człowieka, z którym przyjaźniłem się od 1980 roku. Z którym zawsze z chęcią się spotykałem, wspinałem, przebywałem i rozmawiałem. Z którym owocnie współpracowałem od 1990 roku. Prawego i uczciwego, który dokonywał na moich oczach cudów w naprawianiu przeróżnej elektroniki i alpinistycznym gotowaniu "z niczego".

Nie mogę sobie wyobrazić, że nie będę już do niego mógł zadzwonić, spotkać, pogadać i powspinać.

Dlaczego? Przecież mieliśmy jeszcze tyle spraw do załatwienia... tyle tematów do obgadania... tyle planowanych wspólnych chwil do spędzenia...

Rozmawiałem z nim jeszcze trzy tygodnie temu, nic nie wskazywało... Naprawdę, trudno mi się z tym pogodzić i jest mi strasznie smutno.

Odszedł wielki kawał mojego wspinaczkowego świata, odszedł przyjaciel."


Andrzej był jednak nie tylko wspinaczem, ale także uznanym pracownikiem naukowym wydziału psychologii UW. Michał Broniarz, jego kolega z pracy napisał tak:

"Andrzej był nie tylko prawdziwą legendą naszego Wydziału, ale przede wszystkim oddanym ojcem, wspaniałym kolegą, wyjątkowym, pod każdym względem, współpracownikiem i istnym człowiekiem renesansu. Nie było rzeczy, której naprawy by się nie podjął oraz tematu, na który nie miałby swojego zdania. Nie ma chyba w naszej społeczności osoby, która nie miałaby radosnych wspomnień związanych z jego osobą ani takiej, która choć raz nie korzystała z jego pomocy, którą z kolei świadczył chętnie i bezinteresownie. Żegnamy człowieka, który poświęcił Wydziałowi cztery dekady swojego barwnego życia. Trudno sobie wyobrazić to miejsce bez jego osoby, ale wierzę, że Andrzej chciałby abyśmy wspominali go nie z żalem, a z uśmiechem."

My również będziemy Andrzeja wspominać z uśmiechem, bo inaczej się po prostu nie da.

Andrzeju - spoczywaj w pokoju, będziemy o Tobie pamiętać.

Pogrzeb w środę 28.09.2019 o 13.00 na Bródnie.