Ta strona używa ciasteczek (cookies), dzięki którym nasz serwis może działać lepiej. Dowiedz się więcej Rozumiem

Podsumowanie obozu KWW w Dolomitach

2020-09-14
Autor: Cinek

Klubowy obóz w Dolomitach niestety już za nami. Dwa tygodnie (22.08-06.09) obozu minęły jak z bicza strzelił, co świadczy o dobrze spędzonym czasie, wszak wszystko co dobre, szybko się kończy. Przez okres trwania obozu przewinęło się 30 klubowiczów i 3 gości (partnerów do zespołu).

dolomity
Grupa Tofan i Cinque Torri.
Fot. Piotr Barankiewicz

Frekwencja na obozie bardzo nas cieszy, w szczególności, że jeden zespół mimo trudności z samochodem *, dojechał na miejsce samochodem zastępczym.

Przez ponad tydzień, naszą bazą wypadową był najwyżej położony kemping w Dolomitach Sass Dlacia - tuż za przełęczą Falzarego.

camp
Kemping Sass Dlacia, w tle grupa górska Conturines.

Dla większości był to pierwszy pobyt w Dolomitach więc z rezerwą podeszliśmy do wspinaczek tamże. Cinque Torri jest świetnym “poligonem startowym”, krótkie drogi z łatwymi zjazdami bądź zejściami, no i oczywiście z bardzo krótkim podejściem (dla tych którzy parkują przy schronisku Cinque Torri).

cinque
Ale ładnie, co nie?
Fot. Artur Urbański
grande
Klubowy zespół na sąsiedniej "wieży".
Fot. Andrzej Cichecki
zejscie
Początkowe zejście z Torre Grande.
Fot. Andrzej Cichecki

Już pierwszego dnia jeden z zespołów doświadczył, czym jest popołudniowa burza w Dolomitach - mimo złych prognoz wstawili się w drugą drogę tego dnia. Na swoje usprawiedliwienie przywoływali fakt, że byli kuszeni przez drugi zespół **. Jak na złość musieli jeszcze w zlewie “żywcować” po zablokowaną linę.

Trzeciego dnia w wyniku “małego nieporozumienia” pod “Primo Spigolo” (Pierwszy Filar) na Tofana di Ròzes, zjawiła się połowa uczestników obozu. Tłum na drodze nie sprzyjał wspinaniu więc dwa zespoły wycofały się po 2 wyciągu, jeden zespół po zrobieniu ⅓ drogi a pozostałe trzy po zrobieniu ponad połowy. Te ostatnie trzy zespoły zapewniły sobie na dokładkę wycof w spektakularnych okolicznościach przyrody.

kolejka
Kolejki jak za komuny...
Fot. Piotr Barankiewicz
zjazd
Jest git. Tylko 250 m zjazdów.
Fot. Inga Bąk
lufa
Państwo też na dół?
Fot. Kuba Siwek
okap
Okap niczego sobie.
Fot. Kuba Siwek
noc
Wszyscy na dole. Żyjemy!
Fot. Andrzej Cichecki

Tego samego dnia dwóch śmiałków Żenia i Gosza pokusili się o zrobienie drogi “Costantini-Apollonio” na Pilastro della Tofana di Ròzes. W przewodniku jest opisana jako: “Siłowa i długa wspinaczka. Najsłynniejsza droga w kotlinie d’Ampezzo, świadectwo wybitnego talentu Ettorego Costantiniego…”, prawie 600 m samej drogi i trudności klasyczne sięgające stopnia VII+. Nie wiemy co nimi kierowało przy wyborze takiego celu ale ktoś cyfrę z obozu musiał wszakże przywieźć.

droga
Lufa jest.
Fot. Ievgen Obraztsov
szczytowanie 
Wspólne "szczytowanie", rzecz najważniejsza w partnerstwie.
Fot. Ievgen Obraztsov

Na klubowe przejście “Primo Spigolo” nie trzeba było długo czekać. Dzień później, Marek z Piotrkiem w dobrym czasie pokonali drogę, puszczając w niepamięć wczorajszy wycof. Ragazzi forti.

Część klubowiczów pozwiedzała a nawet spróbowała dolomickich drytoolowych specjałów w postaci różnych dróg wiodącymi sklepieniami grot i jaskiń w Tana dell'Orso i Tomorrow's World.

vice
Vice-prezes w swoimi naturalnym środowisku.
Fot. Piotr Czaplicki

Kolejne dni mijały, padały kolejne przejścia, aż do czasu nadejścia weekendu. Front burzowy, który w kolejnych dniach doszedł również do Polski, najpierw musiał przejść przez nasz obóz. Walka z pogodą była nierówna bo oprócz deszczu przyszło ochłodzenie, którego wynikiem było przyprószenie okolicznych szczytów śniegiem. Główny front walk polegał na obronie “groty Belzebuba” i naszej obozowej świetlicy, przed totalnym zalaniem.

belzebub
"Grota Belzebuba".
Fot. Inga Bąk
swietlica
Świetlica obozowa.
Fot. Andrzej Cichecki

Okresy kiedy nie padało, tudzież dni restowe, były wykorzystywane w najróżniejszy sposób.

mafia
Gramy w "Mafię". Aneta H. - zawsze pierwsza podejrzana.
Fot. Artur Urbański
sztuczki
Mimo wielu prób, nikomu nie udało się niczego podpalić.
Fot. Artur Urbański
wodowanie
Udane wodowanie trzy masztowego galeonu.
Fot. Andrzej Cichecki

Prawie każdy wieczór kończył się kulturalną imprezą przy gitarze i winie (i innych napitkach), trwającą często do późnej nocy. Największym “zwolennikiem” tych zabaw był niewątpliwie sam Prezes klubu.

gitarka
Przez twe oczy, te oczy zielone...
Fot. Małgorzata Lusawa
flaszka
Flaszka nie jedno miała zastosowanie.
Fot. Artur Urbański

Sobota i niedziela była dniem wyjazdów osób, które mogły być z nami tylko przez pierwszy tydzień. Niektórzy tak nie chcieli nas opuszczać, że trzeba było ich wypychać siłą.

samochód
Co ten Romek...
Fot. Andrzej Cichecki

W poniedziałek, w drugim tygodniu obozu, wspinaczki na okolicznych drogach miały dodatkowy element - walki z zimnem i “grabiejącymi” rękami.

Wtorek natomiast przyniósł przełomową decyzję. Sygnał do odwrotu wybrzmiał o dziwo z ust Żeni, który stwierdził, że “nie ma już siły cierpieć na tym biegunie zimna i deszczu”.

Palmy, woda, ciepło i słońce. Dysonanse poznawcze, które większość miała wypisane na twarzach, szybko minęły. Lody, zwiedzanie miasta (w tym sklepów sportowych), wspinaczka sportowa, piwo, wino i pizza - i znowu lody - tak minął pierwszy dzień w Arco.

sarce
Valle del Sarca.
Fot. Rafał Słomka

Kolejne dwa dni mijały podobnie, w tym że kolejność mogła być inna (ale zawsze musiały być lody). Ostatniego wieczoru kiedy jeszcze cała grupa była w Arco, odbyła się nawet próba załatania topniejących budżetów - zebrano całe 10 centów.

10centow
Graj cyganie, graj.
Fot. Mateusz Świetlicki
trawka
My tylko zwiedzamy...
Fot. Rafał Słomka
gelato
Gelato.
Fot. Andrzej Cichecki

Obozowaliśmy na kempingu ZOO w Arco, który usilnie pokazywał nam skąd się wzięła jego nazwa. Było tam prawie wszystko: owce, kozy, gęsi i kaczki. Brakowało tam chyba tylko łosi, jeleni, saren, dzików, lisów, borsuków, kun, jenotów...

owca
Ej człowiek, no weź daj...
Fot. Andrzej Cichecki

Czwartek był dniem wspinaczek na długich i znanych drogach w dolinie oraz podziałem na połowę uczestników obozu. Pierwsza grupa została w Arco a druga udała się z powrotem w Dolomity. Tym razem naszą bazą był kemping Rocchetta w Cortina d'Ampezzo na, który zaprosił nas Damian Granowski.

Grupa z Arco kontynuowała kolekcjonowanie kolejnych przejść w wapieniu, tudzież innych wakacyjnych aktywności.

inga
Skalny kot w akcji.
Fot. Mateusz Świetlicki
ferrata
Ferrata w pięknych okolicznościach przyrody.
Fot. Mateusz Świetlicki
jezioro
Lago di Garda - nic więcej nie należy dodawać.
Fot. Andrzej Czaczkowski

Grupa z Dolomitów robiła to samo tylko, że w dolomicie. Ostatni wieczór spędziliśmy na integracyjnej pizzy (kolejnej już) i próbowaniu własnoręcznie zrobionego Aperolu Spritz.

Niedziela była smutnym dniem powrotu do Polski. Nie było chyba osoby, która nie chciałaby tu wrócić. Dolomity są świetne - każdy bez względu na poziom i preferowaną działalność wspinaczkową lub turystyczną znajdzie tu coś dla siebie.

Aha i jeszcze jedno, zrobiliśmy 75 przejść, które złożyły się z 37 dróg górskich i wielowyciągowych (lista poniżej ***), do tego kilkanaście dróg sportowych i kilka drytoolowych. Oprócz tego kilka via ferrat: Cirspitze, Giovani Lipella, Punta Anna, Gianni Aglio, Brigata Tridentina, Sci Club 18, pieszych i rowerowych wycieczek ale przede wszystkim należy do tego dołożyć świetnie spędzony czas w klubowym (i nie tylko) gronie.

piwko
Hej Dolomity, jeszcze tu wrócimy!
Fot. Piotr Barankiewicz

PS. jeszcze na dokładkę - podczas obozu odbył się kurs wspinaczki wysokogórskiej w górach nielodowcowych. Kursant Andrzej mimo gabarytów pasujących do innego sportu, świetnie sobie radził i bazując na słowach instruktora Siekiery: “będzie z niego dobry wspinacz...” - liczymy na więcej.

Marcin "Cinek" Wardziński
#kwwrulez

* rozbity samochód przez jednego z klubowiczów (nie będącego uczestnikiem obozu) - dane personalne sprawcy są znane redakcji.
** personalia tych sprawców również są znane redakcji.

*** lista może być nie pełna.
**** autorem zdjęcia głównego jest Aneta Harczuk.
 

Lista dróg górskich i wielowyciągowych wraz z ilością przejść:

  • Alverà (filar południowy) na Col dei Bòs,
  • Amazzonia na Piccolo Dain (Arco),
  • Argo na Parete San Paolo (Arco),
  • Armida na Torre Grande - 4 przejścia,
  • Cengia Martini (półka Martini) na Lagazuoi Piccolo - 8 przejść,
  • Cengia Rossa na Parete San Paolo (Arco),
  • Comici na Punta di Frida,
  • Comici (filar południowy) na Torre Picola di Falzarego,
  • Costantini-Apollonio na Pilastro della Tofana di Ròzes,
  • Costantini-Ghedina na Pilastro della Tofana di Ròzes,
  • Dallago na Cima Cason di Formin,
  • Dei proiettili (Droga pocisków) na Lagazuoi Piccolo - 4 przejścia,
  • Delle Guide (Droga Przewodników) na Torre Grande - 2 przejścia,
  • Delle Guide (Droga Przewodników) na Torre Piccola di Falzarego,
  • Dibona na Torre Grande di Falzarego - 8 przejść,
  • Diedro Martini na Parete Centrale (Arco),
  • Diedro Mayerl na Piz Dl' Pilato,
  • Diretta Ghedina na Torre Piccola di Falzarego - 2 przejścia,
  • Droga normalna na Torre Latina,
  • Droga normalna na Torre Quarta Bassa,
  • Droga normalna na Torre Quarta Alta - 2 przejścia,
  • Droga normalna (filar północno-zachodni) na Torre Piccola di Falzarego - 6 przejść,
  • Droga ścianą zachodnią na Torre Piccola di Falzarego - 2 przejścia,
  • Filar Joriego na Punta Fiames,
  • Filar południowy na Punta Alpini,
  • Filar południowy na Sas de Stria - 4 przejścia,
  • Filar północno-zachodni i ściana północna na Torre Grande,
  • Fuga Dall Hades na Parete San Paolo (Arco),
  • Komin zachodni na Torre Latina - 4 przejścia,
  • Nuvolau na Torre Grande - 2 przejścia,
  • Olga na Torre Grande,
  • Orizzonti Dolomitici na Piccolo Dain (Arco),
  • Paolo Amedeo na Torrione Marcella,
  • Penelope na Parete San Paolo (Arco),
  • Primo Spigolo (Pierwszy Filar) na Tofana di Ròzes,
  • Rita na Parete Zebrata (Arco) - 2 przejścia,
  • Selene na Parete San Paolo (Arco),
  • Terzo Spigolo (Trzeci Filar) na Tofana di Ròzes.

Dyskusja o tym artykule liczy już 10 postów. Zobacz ją na forum.