Ta strona używa ciasteczek (cookies), dzięki którym nasz serwis może działać lepiej. Dowiedz się więcej Rozumiem

Obóz zimowy 2002

2002-04-01
Autor: czyż
Zaliczając co roku nową dolinę na Słowacji, w tym roku zdecydowaliśmy się na zorganizowanie wyjazdu w Dolinę Staroleśną, mając za bazę oddaną w zeszłym roku do użytku Zbójnicką Chatę. Powodzenie imprezy w latach poprzednich, jak i zapowiedź, że do dyspozycji młodzieży będą instruktorzy, sprawiło, że przez obóz przewinęła się rekordowa liczba 38 osób (w tym 5 uroczych koleżanek), a nie byli to nawet wszyscy zgłoszeni wcześniej na listę.
O ile we wcześniejszych latach stosunek kadry do młodzieży był mniej więcej równy, tak teraz odczuliśmy wyraźny niedobór starszyzny. Złożyło się na to parę czynników w tym jeden - jak się wydaje kluczowy dla całej sprawy - brak na wyjeździe prezesa. "Zdradziecko" sfaulowany podczas meczu piłki nożnej pomiędzy KW a UKA, zamiast na obóz trafił na stół operacyjny, a obecnie przechodzi długą i kosztowną rehabilitację. Fama o prawdopodobnej absencji prezesa spowodowała niedojechanie kilku innych starszych kolegów, co w konfrontacji z najazdem młodych sprawiło, że i tak nieliczna kadra miała ręce pełne roboty.

Odbiło się to wyraźnie na ilości sportowych przejść, a właściwie należałoby powiedzieć: na ich braku. Słowo się jednak rzekło i każdy zimowy debiutant miał zapewnioną opiekę instruktora. Fakt, że były to w większości drogi łatwe, wydaje się być sprawą drugorzędną w obliczu zdobywania zimowych ostróg pod okiem doświadczonych kolegów. Pogoda nie była naszym sprzymierzeńcem - obóz rozpoczął się i zakończył w dupówie rozdzielonej krótkim okresem ładnej pogody. Bardzo mało śniegu w ścianach sprawiało, że często nie mieliśmy do czynienia ze stricte zimową wspinaczką, a z drapaniem rakami po skale. Takie ściany jak płd. Małego Lodowego czy płd. Małego Ostrego można było przełoić w letnich butach (robiono je zresztą bez raków, 5-6 wyciągów suchej skały).

Bliskie podejścia ze schronu faworyzowały ściany Baniastej Turni czy Małej Wysokiej jak i pd.-zach. Małego Jaworowego, na której klasyczny Czarny Żleb doczekał się przejścia w wykonaniu chyba wszystkich uczestników obozu. Stosunkowo spora liczba wycofów wynikała w dużej mierze z panujących warunków atmosferycznych. Znalazł się też czas na ćwiczenia z rozpoznawania zagrożenia lawinowego, jak i pierwszy kontakt z lodem - pokonanie przez kilka zespołów lodospadu Veverki. Panowała bardzo dobra atmosfera, osiągając swoje apogeum w dniu, kiedy Małysz zdobył olimpijskie srebro - świętowano jeszcze długo po zamknięciu baru. Obyło się bez kontuzji a jedynym nieprzyjemnym akcentem był incydent z dziabkami.

W jednym dniu, dwóm różnym osobom, na różnych drogach, złamały się dziabki tej samej firmy. Złamanie nastąpiło w okolicach uchwytu a o przypadku można chyba zapomnieć, gdyż część od jednego czekana, można bez zauważalnej różnicy dopasować do części od drugiego czekana. Śmiało można więc zaryzykować tezę o wadzie konstrukcyjno - materiałowej większej partii sprzętu (obie dziabki pochodziły z jednej partii). Patrząc wstecz z perspektywy czasu na nasz wyjazd wiem, że tak modne ostatnio narzekania o zaniku ducha zimowego wspinania w narodzie są mocno przesadzone. Ludzie chcą się wspinać zimą, trzeba tylko czasami stworzyć im ku temu okazję, dać jakiś impuls, zmotywować - dobrej woli młodym do napierania nie brakuje. Cieszy też fakt, że w nasze ślady poszedł inny warszawski klub - UKA, i po latach zastoju w organizowaniu klubowych wyjazdów, nasi koledzy zza miedzy zorganizowali w ostatnim czasie dwa obozy. Zarówno letni w Białej Wodzie, jak i zimowy w Moku można śmiało nazwać udanymi tak pod względem organizacyjnym, jak również osiągnięć sportowych.

Przez obóz KW przewinęły się następujące osoby: Arek Arak, Jerzy Brennejzen, Piotr Bucki, Marek Czyżewski, Konrad Ćwik, Jarosław Dubczyk, Andrzej Dutkiewicz, Piotr Gawlik, Przemek Goraj, Grzegorz Graczyk, Piotr Jankowski, Marcin Kaczkan, Włodek Kaniowski, Paweł Karczmarczyk, Dawid Kaszlikowski, Karolina Kirszak, Tomasz Kopyś, Eliza Kubarska, Paweł Kwiatkowski, Robert Lau, Paweł Lewandowski, Marek Libront, Jasiek Mierzejewski, Ola Misztur, Piotr Morawski, Marta Oleszczuk, Konrad Parzych, Sławek Pawłowski, Marek Pokszan, Janusz Porożyński, Paweł Przybysz, Ania Rudakowska, Andrzej Skłodowski, Bartek Tarchalski, Konrad Tenczyński, Mariusz Wilanowski, Ziemowit Wirski, Michał Zieliński.

Poniżej wykaz ciekawszych dróg: zarówno tych pokonanych, jak i zakończonych wycofami:
  • Baniasta Turnia - lewym żebrem pn. - wsch. ściany WHP 1807 IV
  • Baniasta Turnia - prawą częścią pn. - wsch. ściany WHP 1804 IV
  • Dzika Turnia - pn.-wsch. ścianą Drogą Sawickiego WHP 2085 III
  • Dzika Turnia - pn.-wsch. ścianą wschodnim filarem WHP 2086 V
  • Jaminska Turniczka - od pn.-zach. z Nowoleśnej Kotliny Drogą Benesova-Piacek-Tatarka IV+
  • Jaminska Turniczka - od pn.-zach. z Nowoleśnej Kotliny wariantami na prawo od Drogi Tatarki IV
  • Jaworowy Szczyt - od południowej strony Żlebem Chwaścińskiego WHP 2387 II
  • Jaworowy Szczyt - pd.-zach. ścianą Czarnym Żlebem WHP 2395 II
  • Jaworowy Szczyt - pd.-zach. ścianą filarem na Zadnią Jaworową Basztę WHP 2394 IV
  • Mała Wysoka - prawą częścią wschodniej ściany WHP 1796 (dół ściany robiono WHP 1800) IV
  • Mały Lodowy Szczyt - płd.-zach. filarem - Filarem Kulczyńskiego WHP 2492 IV
  • Mały Ostry Szczyt - południową ścianą Drogą Firsoffa WHP 2410 II
  • Ostry Szczyt - południową ścianą Drogą Häberleina WHP 2429 IV
  • Pośrednia Nowoleśna Turnia - prawym filarem północnej ściany Drogą Sawickiego WHP 1995 IV (drogę robiono tylko do Pośredniej Nowoleśnej Galerii)
  • Sławkowski Szczyt - żleb Veverki - lodospad, jeden wyciąg lodu II WI 4
  • Strzelecka Turnia - lewy filar południowej ściany WHP 2445 IV
  • Strzelecka Turnia - lewym żlebem Drogą Puškaša WHP 2444 V A1
Z ambitniejszych prób zakończonych niepowodzeniem trzeba wymienić:
  • Jaworowy Szczyt - pd.-zach. ścianą Kominem Krupicera WHP 2391 V
  • Jaworowy Szczyt - pd.-zach. ścianą Kominem Motyki WHP 2397 IV (wycof już po pokonaniu komina)
Ponadto w ramach zabijania czasu podczas dupówy, uczestnicy obozu uprawiali tzw. turystykę kwalifikowaną (trudności do II) zaliczając większość szczytów i przełęczy w otoczeniu Doliny Staroleśnej.

Autor: Mariusz Wilanowski