Ta strona używa ciasteczek (cookies), dzięki którym nasz serwis może działać lepiej. Dowiedz się więcej Rozumiem

Henryk Mierzejewski

2021-05-17
Autor: Cinek
Artykuł jest przedrukiem z Pamiętnika Towarzystwa Tatrzańskiego t. 28, 2020. Kraków.


Jerzy B. Miecznik

Henryk Mierzejewski, taternik i inżynier

Henryk Mierzejewski (1948–2012), taternik i inżynier – taką inskrypcję można znaleźć na piaskowcowym grobowcu zasłużonej od kilku pokoleń warszawskiej rodziny Mierzejewskich, inżynierów i taterników, na Starych Powązkach w Warszawie.

Za protoplastę tego inżynierskiego rodu uchodzi dziadek Henryk Mierzejewski (1881–1929), wybitny specjalista w zakresie obróbki metali, pionier budowy obrabiarek, profesor Politechniki Warszawskiej, założyciel Stowarzyszenia Inżynierów Mechaników Polskich, ale wiadomo, że techniczne tradycje w rodzinie istniały wcześniej. Ojciec Henryka, Czesław Mierzejewski (1854–1911) także był inżynierem mechanikiem i dyrektorem Zakładów Naprawy Taboru Kolejowego w Radomiu (1). Wybitnymi konstruktorami obrabiarek byli synowie Henryka seniora, Czesław (1919–1977) i Jerzy (1922–1987). W swoich życiorysach mają piękne karty działalności konspiracyjnej w latach okupacji niemieckiej, kiedy wykorzystywali techniczne uzdolnienia w pracy w tajnych Wojskowych Zakładach Wydawniczych AK oraz udział w powstaniu warszawskim (2).


(1) B. Olszewska, Mierzejewski Henryk (1881-1929), [w:] Polski Słownik Biograficzny, red. H. Markowski, t. 21, Ossolineum 1976, s. 7–9; H. Jost, Mierzejewski Henryk, [w:] Słownik polskich pionierów techniki, red. B. Orłowski, Katowice 1984, s. 138–139; K. Schabowska, Mierzejewski Henryk, [w:] Słownik polskich i związanych z Polską odkrywców, wynalazców oraz pionierów nauk matematyczno-przyrodniczych i techniki, t. III, red. B. Orłowski, Warszawa 2015, s. 96–97.
(2) A. Mazurkiewicz, Mierzejewski Czesław, [w:] Słownik polskich i związanych z Polską odkrywców, wynalazców oraz pionierów nauk matematyczno-przyrodniczych i techniki, t. III, red. B. Orłowski, Warszawa 2015, s. 94–96; W. Zych, Mierzejewski Jerzy, [w:] Słownik polskich i z Polską związanych odkrywców, wynalazców oraz pionierów nauk matematyczno-przyrodniczych i techniki, t. III, red. B. Orłowski, Warszawa 2015, s. 98–99.

SKL2
Henek coś majstruje przy pasie asekuracyjnym własnej roboty. Taborisko (obozowisko taternickie) na Polanie Szałasiska w Dol. Rybiego Potoku, II poł. lat 60. XX w. (fot. H. i H. Mierzejewscy)

Jeszcze przed wybuchem wojny zaczęli się wspinać w Tatrach, z czasem zostali wytrawnymi taternikami, podczas okupacji pomagali w wydawaniu podziemnego „Taternika”. Jerzy, ojciec Henryka, był po wojnie prezesem Koła Warszawskiego Klubu Wysokogórskiego, taternictwo uprawiała także jego matka Maria (3).

Z Henrykiem Stanisławem Mierzejewskim (21 XII 1948 – 2 II 2012), nazywanym w domu Henkiem (później także wśród przyjaciół i kolegów), poznaliśmy się na początku lat 60. XX w., poprzez Andrzeja Mierzejewskiego (Jembasa) (4), jego stryjecznego brata, a mojego kolegę ze szkolnej ławy, jako bardzo młodzi chłopcy. Połączyło nas zauroczenie Tatrami. Ta znajomość była dla mnie ogromnie ważna, ponieważ jako zwyczajny ceper (letnik z Murzasichla) wreszcie trafiłem na prawdziwych taterników, co było moim marzeniem.


(3) K. Blauth, Frezarka i Mięguszowiecki, „Taternik” 1964, nr 40, 3-4, s. 90–92; M. i J. Kiełkowscy, Ludzie gór, [w:] Wielka encyklopedia gór i alpinizmu, t. VI, red. M. i J. Kiełkowscy, Katowice 2013.
(4) Ibidem.

Henek miał już za sobą pierwsze tatrzańskie wspinaczki z ojcem, a wkrótce przeszedł ze starszym bratem Jackiem kilka piątkowych dróg w otoczeniu Hali Gąsienicowej. Niebawem dołączył do nas Andrzej Byczkowski, kolega Henka ze Słowackiego (5). Nasz wspólny sezon w Tatrach latem 1965 roku wspominam jako jedno z najpiękniejszych przeżyć górskich, także jako doświadczenie prawdziwej, młodzieńczej przyjaźni. Henek nam przewodził, uczył posługiwania się sprzętem, wyszukiwania drogi w skalnym terenie, a jednocześnie umiejętnie studził nasze wybujałe ambicje. Nazywaliśmy go „Dziadkiem Zejsznerem”, nawiązując do osoby wybitnego XIX-wiecznego eksploratora Tatr, geologa Ludwika Zejsznera, o którym dowiedzieliśmy się z lektury przewodnika Paryskiego. W grudniu 1967 r. nadszedł czas na Tatry zimą, miejsce Andrzeja, który już wcześniej przeszedł chrzest zimowy (z Henkiem), zajął Bogumił Słama (Bobas) (6). Tę gotowość do dzielenia się swoją wiedzą i doświadczeniem wykazywał Henek przez całe życie jako wieloletni instruktor taternictwa i nauczyciel akademicki.

Wspinał się ładnie, lekko i technicznie, lecz nie był typem wyczynowca i raczej stronił od morskoocznego środowiska „łojantów”. W Tatrach przeszedł wiele ciekawych dróg klasycznych z okresu przedwojennego, jak Filar Mięguszowieckiego, Tomkowe Igły, Grań Tatr Polskich (Żabia Czuba – Wołoszyn), Dziędzielewicz na zachodniej ścianie Kościelca, północna ściana Świstowej Czuby itd. Z czasem uwagę skoncentrował na taternictwie zimowym i w tej dziedzinie uzyskał najciekawsze osiągnięcia. Najpoważniejszym sukcesem Henka w Tatrach było drugie zimowe przejście drogi Stanisławskiego na północnej ścianie Lodowego Zwornika, z podejściem Dolinką Śnieżną, w ciężkich warunkach pogodowych (5–6 IV 1972) (7). Przypomnieć należy jego zimowe wspinaczki w północnych urwiskach Małego Kieżmarskiego Szczytu, drogą Stanisławskiego (30–31 XII 1973), drogą Palenicka na Wielkiej Złotej Kazalnicy (28 XII 1973) i starą drogą na Złotej Baszcie (w lutym 1974 r.) czy przejście północnej ściany Mięguszowieckiego Szczytu (w grudniu 1972 r.) (8).


(5) Ibidem.
(6) Ibidem.
(7) W.H. Paryski, Tatry Wysokie. Przewodnik taternicki, t. 18: Sport i Turystyka, Warszawa 1974, s. 96 i 123; M. Dąbrowski, Zestawienie dróg wspinaczkowych przebytych przez Henryka Mierzejewskiego z Mirosławem Dąbrowskim, list elektroniczny 2017.
(8) W.H Paryski, Tatry Wysokie. Przewodnik taternicki, t. 22: Sport i Turystyka, Warszawa 1979, s. 150 i 167; J. Nyka, Henryk Mierzejewski, „Głos Seniora” 2012: nr 3, http://www.nyka.home.pl/glos_sen/pl/gs_index.htm; M. Dąbrowski, Zestawienie dróg wspinaczkowych…

SKL3
Na drodze Stanisławskiego na Lodowym Zworniku, kwiecień 1971 r. (fot. H. i H. Mierzejewscy)

Henek wspinał się także poza Tatrami, najpierw w Rile w sierpniu 1967 r., gdzie przeszedł z bratem Jackiem Czerwoną Ścianę na Djawolskite Igli, najtrudniejszą w owym czasie drogę w Bułgarii, oraz drogi na ścianach Malowicy, Zlija Zyb, Dwugławu i in. (9). Podczas studiów na Politechnice Warszawskiej zaangażował się w działalność w Akademickim Klubie Alpinistycznym PW, był współinicjatorem i organizatorem wyjazdów wspinaczkowych w Kaukaz (1970), Prokletije (1971), Alpy Julijskie (1972), masyw Mont Blanc (1973). W sierpniu 1970 r. kierował obozem AKA w Kaukazie Centralnym (w Swanecji), gdzie wszedł na Łakrę (3715 m) i Gulbę (3810 m) (10). W sierpniu następnego roku uczestniczył w bardzo udanym obozie AKA w górach Prokletije, dokonując z Mirosławem Dąbrowskim pierwszego jednodniowego przejścia trudnej drogi „Grapa Koplja” na Karanfilu Północnym, a następnie wytyczając z Dąbrowskim i Markiem Fijałkowskim nową, wysoko ocenioną drogę przez zachodnią ścianę Prestołu na Karanfil Południowy („AKA – smer”) oraz drogi na Ocnjaku i Volusnicy (11).

 

(9) J. i H. Mierzejewscy, Riła, sierpień 1967, „Taternik” 1971, nr 47, 4, s. 175; A. Paulo, W górach Jugosławii i Bułgarii, [w:] Himalaje-Karakorum, red. K. Saysse-Tobiczyk, Warszawa 1974, s. 295–303.
(10) M. Malatyński, Akademicy w Kaukazie Centralnym, „Taternik” 1971: nr 47, 1, s. 34–35.
(11) M. Fijałkowski, Prokletije, lato 1971, „Taternik” 1972: nr 48, 2, s. 55–56; M. Dąbrowski, Zestawienie dróg wspinaczkowych…

SKL4
Na taborisku Rąbaniska w rejonie Hali Gąsienicowej, od lewej: Hanka (Szymanko) Mierzejewska, Marta (Piotrowska) Miecznik (pochylona), autor, Henek Mierzejewski, lato 1971 r. (fot. J. Miecznik)

W Alpach Julijskich wspinał się na północnej ścianie Triglavu (m.in. drogą niemiecką długą), zaś podczas pobytu w masywie Mont Blanc przeszedł z siostrą Janką północną ścianę Tour Ronde, w jej towarzystwie wszedł także na Dent du Geant (4013 m) i Mont Blanc (4807 m) drogą Rochers du Mont Blanc przez Rifugio di Sella (12). Wspinał się ponadto na Petites Jorasses (inf. ustna B. Słamy).

Z aktywności alpinistycznej Henek zrezygnował dość wcześnie, jednak z górami i taternickim światkiem nie rozstał się, podejmując działalność organizacyjną w Klubie Wysokogórskim Warszawa i Polskim Związku Alpinizmu. Jako starszy instruktor taternictwa zajął się pracą szkoleniową, kierował komisjami szkoleniowymi i prowadził kursy wspinaczkowe w Tatrach i skałkach. Latem regularnie uczestniczył w szkoleniu taternickim prowadzonym w Centralnym Ośrodku Szkoleniowym PZA w Betlejemce na Hali Gąsienicowej i jest wspominany jako „świetny nauczyciel i wyjątkowo miły i pomocny kolega” (13).


(12) Informacja ustna od J. Dąbrowskiej, 2017 r.
(13) Ryszard Dmoch w: J. Nyka, Henryk Mierzejewski…

W latach 80. był członkiem Komisji Bezpieczeństwa Górskiego PZA i kierownikiem Zespołu Rzeczoznawców. Zajmował się wówczas atestowaniem sprzętu wspinaczkowego według kryteriów UIAA (Union Internationale des Associations d’Alpinisme), korzystając z dostępu do specjalistycznych pracowni badawczych na Politechnice Warszawskiej. Badania umożliwiły wprowadzenie na krajowy rynek wyrobów rodzimych producentów: karabinków i młotków (R. Then, Bielsko Biała), uprzęży (H. Tokarzewska, Warszawa), karabinków (G. Sermanowicz, M. Skotnicki, Skarżysko-Kamienna), płytek Schtichta, rolek zjazdowych, haków, młotków, czekanów, a w postaci półwyrobów kostek i friendów (K. Woźniak, Kielce), urządzeń zaciskowych do lin, rolek zjazdowych, friendów (S. Walkosz, Bielawa), lin asekuracyjnych (Bezalin, Bielsko-Biała) (14). Wspominam o tych szczegółach, dziś już słabo pamiętanych, ponieważ były to wtedy wydarzenia ważne, a rola Henka w nich kluczowa. Dodać trzeba, że na kursach dla instruktorów PZA Henek prowadził wykłady na temat wytrzymałości sprzętu asekuracyjnego (15). Innym przejawem jego zainteresowań w tym zakresie są publikowane w Taterniku komunikaty i artykuły (16) oraz napisany wspólnie z Markiem Pokszanem poradnik Fly by... Stanowisko (17).

Opisana działalność w sposób naturalny wiązała się z najważniejszą w życiu Henka pasją inżynierską. Pasja ta towarzyszyła Henkowi od początku, był bowiem inżynierem z urodzenia, który dziedziczył po dziadku i ojcu bardzo twórczy umysł, techniczną wyobraźnię i łatwość rysowania. Inżynierami zostali także jego brat Jacek i siostra Janka, ale Janka podkreśla, że dla niej zawsze wzorcem inżyniera był Henek (18).


(14) H. Mierzejewski, Badania sprzętu wspinaczkowego, „Taternik” 1987: nr 63, 1, s. 47.
(15) R. Madejski, W. Szenajch, Opinia dotycząca kwalifikacji dydaktycznych mgr inż. Henryka Mierzejewskiego, teczka osobowa H. Mierzejewskiego, sygn. 10710 Arch. Politechniki Warszawskiej 1991.
(16) H. Mierzejewski, Badania lin produkcji krajowej, „Taternik” 1986: nr 62, 2, s. 94–95; H. Mierzejewski, Badania sprzętu wspinaczkowego…; H. Mierzejewski, Sprzęt a bezpieczeństwo wspinania, „Taternik” 1987: nr 63, 2, s. 95; H. Mierzejewski, Badania techniczne sprzętu, „Taternik” 1988: nr 64, 1, s. 49; H. Mierzejewski, O wykorzystaniu punktów asekuracyjnych na stanowisku, „Taternik” 1988: nr 64, 2, s. 78–80; H. Mierzejewski, Awarie karabinków, „Taternik” 1991: nr 65, 1, s. 40–41.
(17) M. Pokszan, H. Mierzejewski, Fly by... Stanowisko, Warszawa 1990, s. 25.
(18) [J. Dąbrowska] Siostra Janka, Henryk Mierzejewski (1948-2012), „Gazeta Stołeczna” 17 lutego 2012.

Syn Paweł, również inżynier mechanik, opowiadał mi o zapamiętanej atmosferze w domu i u dziadków, o spotkaniach rodzinnych spędzanych na dyskusjach inżynierskich i o anegdotycznej historyjce powtarzanej przez babcię Marię, jak to dziadek Jerzy olśniony w Filharmonii Narodowej nowym pomysłem do przygotowywanego projektu obrabiarki (wywołanym widokiem puzonu) prosił ją o znalezienie w torebce kawałka papieru, na którym mógłby swoją myśl zapisać, mimo trwającego koncertu. Od początków naszej znajomości Henek ciągle coś majstrował, wtedy głównie przy sprzęcie wspinaczkowym, ulepszał, wymyślał, a to robił haki, a to ławeczki do podciągu, szył według własnych projektów uprzęże asekuracyjne, plecaki, śpiwory i kurtki puchowe dla siebie i najbliższych. Nic dziwnego, że w późniejszych latach w Betlejemce był nazywany „Panem Inżynierem”, jako ten, który może służyć pomocą i radą we wszelkich kłopotach technicznych, nie tylko sprzętowych, ale także związanych np. z eksploatacją Betlejemki.

W szkole nie był prymusem, zajmował się bowiem głównie tym co go interesowało, a co zazwyczaj nie mieściło się w szkolnym programie. Po zrobieniu matury w 1967 r. pracował przez niepełny rok pod okiem ojca jako praktykant w zakładzie doświadczalnym w Centralnym Biurze Konstrukcyjnym Obrabiarek w Pruszkowie. Inżynier Jerzy Mierzejewski był tam wtedy głównym konstruktorem i cieszył się opinią jednego z najwybitniejszych polskich inżynierów o dorobku cenionym w skali międzynarodowej (19). W roku 1969 Henek rozpoczął studia na Wydziale Mechanicznym Technologicznym Politechniki Warszawskiej, wierny rodzinnej tradycji obrał specjalizację – obrabiarki skrawające do metali. W roku 1972 ożenił się z Anną (Hanką) Szymanko, studentką matematyki na UW związaną ze środowiskiem taternickim. W trakcie studiów kilkakrotnie podejmował pracę zarobkową jako programista, przygotowując programy użytkowe m.in. dla Instytutu Hydrogeologii Uniwersytetu Warszawskiego i Przedsiębiorstwa Poszukiwań Geofizycznych w Warszawie. W roku 1975 przerwał studia z powodów rodzinnych i rozpoczął pracę w Instytucie Technologii Mechanicznej Politechniki Warszawskiej na stanowisku pracownika inżynieryjno-technicznego (20).


(19) W. Zych, Mierzejewski Jerzy…
(20) H. Mierzejewski, Życiorys. Przebieg pracy zawodowej, teczka osobowa H. Mierzejewskiego, sygn. 10710. Arch. Politechniki Warszawskiej 1993, s. 6.

SKL5
Henek na wierzchołku Karanfila Południowego po przejściu nowej drogi przez zachodnią ścianę Prestołu. Prokletije, sierpień 1971 r. (fot. M. Dąbrowski)

W tym czasie urodziła się córka Julia (1975), a następnie syn Paweł (1976). Po roku Henek powrócił na studia i obronił pracę dyplomową u prof. Witolda Szymanowskiego, uzyskując dyplom magistra inżyniera jako specjalista w dziedzinie: obrabiarki i urządzenia technologiczne. Pozostał na Politechnice i niedługo potem awansował na stanowisko technologa, a następnie specjalisty i starszego specjalisty, bardzo szybko wyróżniając się wybitnymi zdolnościami do samodzielnego projektowania trudnych układów sterowania elektronicznego i pneumonicznego do automatów montażowych (21).

W latach 70. i 80. XX w. działalność Henka na Politechnice Warszawskiej obejmowała głównie prace badawcze i konstrukcyjne zlecane przez przemysł, które polegały na projektowaniu, nadzorowaniu wykonawstwa i wdrażaniu urządzeń prototypowych z zakresu automatyzacji procesów produkcyjnych. Henek wielokrotnie pełnił funkcję kierownika tematów lub zespołów konstruktorów, a niektóre prace wykonywał samodzielnie. W sumie był autorem lub współautorem ponad 20 realizacji w zakresie automatyzacji obrabiarek, kilkunastu patentów i wzorów użytkowych, laureatem nagród II stopnia w Konkursie „Mistrza Techniki” Życia Warszawy w latach 1979 i 1984 i wyróżnienia w roku 1986, nagród Ministra Nauki, Szkolnictwa Wyższego i Techniki – III stopnia w 1980 r. i II stopnia w 1985 r. oraz Nagrody Rektora Politechniki Warszawskiej (22).

 

(21) Wniosek awansowy z 1977 r., teczka osobowa H. Mierzejewskiego, sygn. 10710 Arch. Politechniki Warszawskiej 1977; Świadectwo pracy, teczka osobowa H. Mierzejewskiego, sygn. 10710 Arch. Politechniki Warszawskiej 2012.
(22) H. Mierzejewski, Życiorys. Przebieg pracy zawodowej…

SKL7
W Dolinie Chochołowskiej, marzec 2000 r. (fot. M. Dąbrowski)

Były to czasy szybko pogłębiającego się kryzysu ekonomicznego w Polsce, coraz szczuplejszych środków finansowych i braków materiałowych, bardzo utrudniających realizację zadań. Nieoceniona była pomysłowość Henka, jego wyjątkowa zdolność do znajdowania niekonwencjonalnych rozwiązań konstrukcyjnych, która pozwalała mu w nieoczekiwany nieraz sposób uporać się z problemem.

W bogatym dorobku z tego okresu najwyraźniej cenił swój udział w pracach nad konstrukcją automatu do montażu dźwigni zaworowych samochodu Fiat 125, żartobliwie określanego mianem „złota rączka”. Urządzenie to zostało wdrożone do eksploatacji w FSO Żerań w 1978 r. Chętnie wspominał prace nad technologią produkcji filier włókienniczych dla Zakładów CHEMITEX WISTOM w Tomaszowie Mazowieckim, przekazanych do eksploatacji w 1983 r. W ramach tych prac nazwanych żartobliwie „pijane kółka” opracował m.in. układ sterowania numerycznego perforatora filier i precyzyjną szlifierkę do wykonywania narzędzi do perforacji otworów o śr. 40 mikronów oraz uruchomił system w Ośrodku Badawczo-Rozwojowym Przerobu Metali Szlachetnych (ze względu na stosowaną w procesie platynę). Do problematyki filier powrócił w 1986 r. w celach modernizacyjnych, opracował wtedy m.in. szlifierkę narzędziową, współpracującą z mikroskopowym układem projekcyjnym video. Wysoko stawiał opracowaną przez kierowany przez niego zespół koncepcję wysokowydajnej szlifierki-przecinarki do prętów wolframowych dla Zakładów POLAM w Warszawie, przekazanej do eksploatacji w 1991 r.

 

We wrześniu tego roku Henek został powołany na stanowisko starszego wykładowcy i podjął wykłady oraz ćwiczenia z automatyzacji systemów produkcyjnych i prac przejściowych z technologii i projektowania obrabiarek. Na zajęciach ze studentami koncentrował się na pracach badawczych i konstruktorskich, które akurat osobiście prowadził lub niedawno ukończył, wciągając ich w dyskusje na temat sposobów rozwiązywania problemów, przed którymi sam stawał. Zajęcia cieszyły się dużym zainteresowaniem, ponieważ dotyczyły realnych przedsięwzięć i aktualnych trendów rozwojowych w przemyśle, a Henek był świetnym dyskutantem, który umiał jasno przedstawiać problemy, z uwagą słuchać innych i bardzo taktownie udowadniać swoje racje.

W czerwcu 1993 r. uzyskał doktorat na podstawie rozprawy pt. „Zastosowanie serwonapędów obrabiarkowych do stabilizacji parametrów przepływu drutu w procesie wielokrotnego ciągnienia metali trudnotopliwych” przygotowanej pod kierunkiem prof. dr hab. Wiesława Szenajcha. Jesienią awansował na stanowisko adiunkta (23).

Szybko postępująca deindustrializacja kraju w czasach przemian ustrojowych rozpoczętych na przełomie lat 80. i 90. prowadziła do spadku popytu na usługi badawcze i konstrukcyjne dla przemysłu. Utrzymywanie przez Politechnikę wysokich marż skutkowało spadkiem konkurencyjności jej ofert i zlecenia na rzecz przemysłu coraz częściej trafiały do otwieranych prywatnych firm projektowych, które w swojej działalności wykazywały więcej realizmu i elastyczności.

W roku 1992 Henek wraz z kolegą z Politechniki dr. inż. Andrzejem Bacią założyli spółkę H. Mierzejewski, A. Bacia, Biuro Techniczne s.c., w ramach której z powodzeniem kontynuowali dotychczasową działalność. Tworzyli zgrany tandem, Andrzej Bacia wziął na siebie sprawy organizacyjne, zaś Henek skupił się na pracy koncepcyjnej. Zakres ich działalności był rozległy i bardzo zróżnicowany. Do ciekawych zadań należało opracowanie stabilizatorów prędkości do produkcji drutu wolframowego do żarówek dla POLAM-u. Problem ten został przedstawiony w rozprawie doktorskiej Henka. Innym przykładem realizacji z tego okresu jest niszczarka do wycofywanych z obiegu banknotów podczas denominacji złotego w 1995 r. Spektakularny charakter miał udział Henka w opracowaniu projektu technicznego kuszy (w 2003 r.) według pomysłu Marcina Dziekana, kiedyś broni wojskowej, dzisiaj sportowej i myśliwskiej. W opinii Jana Kruczka (24), znawcy kusz i autora książki o nich, konstrukcja ta ze względu na liczne walory jest hitem obecnego stulecia. Wobec braku pozwoleń na jej produkcję w Polsce doczekała się realizacji w Szwajcarii w firmie Swiss Crossbow Makers pod nazwą Twinbow 1. Model ten został wykorzystany w znanym filmie science fiction Resident Evil z Millą Jovovich w roli głównej.


(23) Dyplom doktora nauk technicznych, teczka osobowa H. Mierzejewskiego, sygn. 10710 Arch. Politechniki Warszawskiej; Świadectwo pracy…
(24) J. Kruczek, Kusze i ich twórcy, Pszczyna 2013, s. 180.

W wielu realizacjach technicznych Henka uczestniczył jego starszy syn Paweł (przedstawiciel piątego pokolenia rodu inżynierów Mierzejewskich i trzeciego taterników), który sposobił się do zawodu inżyniera mechanika pod okiem ojca od najmłodszych lat, był jego studentem i w końcu współpracownikiem. Dziś jest szefem inżynierskiej firmy COMPONENT 3D, organizatorem zespołów niezależnych specjalistów do konkretnych przedsięwzięć konstrukcyjnych, w kraju i za granicą.

Opus magnum Henka stanowi jego wielki wkład w skonstruowanie spektrometru promieniowania gamma EAGLE w Środowiskowym Laboratorium Ciężkich Jonów Uniwersytetu Warszawskiego, przeznaczonego do badań struktury jądra atomowego i mechanizmu reakcji jądrowych. Uczestniczył w tym zadaniu od początku tj. od maja 2006 r., kiedy przedstawił założenia wstępnego projektu mechaniki urządzenia, aż do zakończenia dzieła w roku 2009. Jest to urządzenie, o którego ostatecznej postaci znowu w jakimś stopniu decydowały ograniczenia finansowe, ale mimo tych przeciwności powstał nowy wielodetektorowy i wielokonfiguracyjny układ pomiarowy, najbardziej zaawansowany w Polsce i Europie Środkowo-Wschodniej oraz jeden z najbardziej zaawansowanych na świecie, który można wykorzystywać do różnych badań w fizyce, także na potrzeby biologii, medycyny i innych dziedzin (25). Podczas prac konstrukcyjnych u boku Henka uczył się inżynierii na najwyższym poziomie jego młodszy syn, Jan, asystent na Wydziale Fizyki UW, który jako jeden z pierwszych wykorzystał spektrometr do celów badawczych, przygotowując na nim swoją pracę doktorską.

henekspektro
Henek w latach pracy nad spektrometrem gamma EAGLE (fot. H. i H. Mierzejewscy)

(25) slcj.uw.edu.pl/pl/98.html; Polski spektrometr promieniowania gamma, elektroonline.pl/news/5216,Polski-spektrometr-promieniowania-gamma.

„Znakomity inżynier mechanik i konstruktor, współtwórca naszego EAGLE, osoba nie do zastąpienia w Laboratorium. Był prawdziwym Przyjacielem naszego zespołu. Miał olbrzymi wkład w twórczą atmosferę naszych działań” – tak żegnali Henka szefowie konsorcjum naukowego EAGLE i współpracownicy ze Środowiskowego Laboratorium Ciężkich Jonów UW (26).

Henek odszedł niespodziewanie 2 lutego 2012 r., od jakiegoś czasu niedomagał, ale badania lekarskie nie wskazywały na zbliżającą się katastrofę. Dobry, mądry, życzliwy Człowiek i Przyjaciel, którego skromność, uczciwość oraz wierność zasadom wyniesionym z rodzinnego domu budziły uznanie i szacunek.

Za rozmowy o Henku i udostępnienie fotografii dziękuję Hance, Pawłowi i Jankowi Mierzejewskim oraz Jance i Mirkowi Dąbrowskim.


(26) Nekrolog H. Mierzejewskiego, „Gazeta Stołeczna” 4 lutego 2012.

Za wspomnienia o Henku winien jestem także wdzięczność Panu dr inż. Andrzejowi Baci i Jego Małżonce.