Ta strona używa ciasteczek (cookies), dzięki którym nasz serwis może działać lepiej. Dowiedz się więcej Rozumiem


AVATAR
paszcz, 09.01.2010 00:13 właśnie wróciłem ze szczęką opadniętą do kolan. Czegoś takiego jeszcze nie widziałem. Kompletny wizualny odjazd!
Mariusz Egert, (Gość), 09.01.2010 00:29 zgadzam się z przedmówcą....
również jestem świeżo po projekcji....
historia a la Tańczący z Wilkami" ale te obrazy........
KWW, 09.01.2010 00:41 Autor: 5
Ja zaś polecam Mikołajka. Również dojrzałym widzom.
paszcz, 09.01.2010 12:32 dobre porównanie z tym tańczącym - faktycznie. Niemniej historyjka tez nie najgorsza, na pewno lepsza niż te produkcje Emmericha.
Mariusz Egert, (Gość), 09.01.2010 14:11 dobrze że ludzie dostali to ( w przeciwieństwie do Tańczącego) po dupach.....ale przesłanie filmu mało optymistyczne....jesteśmy rasą niszczycieli i głupców...
A widok wiszących gór dech zapiera.....
Tylko surowo zabrania się oglądać ten film w domu na komputerze!!!
Maciej Ostrowski, (Gość), 09.01.2010 16:47 [cite]A widok wiszących gór dech zapiera.....[/cite]

ja też od razu sobie pomyślałem: jak zajebiście byłoby się na coś takiego powspinać :D

a film spoko.
Piotr Kaleta, (Gość), 09.01.2010 17:27 jeszcze nie byłem :D

[i]jesteśmy rasą niszczycieli i głupców...[/i]
się trudno nie zgodzić : [
Przemysław Maliszewski, (Gość), 09.01.2010 17:34 Przesłanie jest takie jakie być powinno - jesteśmy gatunkiem prymitywnym, w większości ślepo wierzącym we własną technologię, naukę i siłę (?). Nadto jesteśmy agresywni i zbyt głupi by docenić najważniejsze rzeczy w życiu. K-Pax zawiera też taką myśl, kiedy to na prośbę doktora o opisanie naszego gatunku, pada odpowiedź, że przyszłość ludzi stoi pod znakiem zapytania (ze względu na głupotę i agresję właśnie). Przesłanie filmu jakże pięknie przekłada się na nasze codzienne sprawy - te wielkie, jak i te całkiem małe. Długo możnaby porównywać i tworzyć analogie, choćby ze współczesną nam polityką energetyczną, "wojną o ropę" w Zatoce, konfliktem kultury zachodniej i wschodniej, konfliktem religii i stylów życia, narzucaniem stylu życia i systemu "made in USA" narodom, które od zawsze żyły inaczej i (o dziwo...) jakoś nie chcą się podporządkować.

Co do samego filmu zaś - no cóż - piękne widowisko, oglądałem w 3D, nie wyobrażam sobie tego filmu w 2D :) Częste u Camerona motywy jak woda, różne odcienie błękitu (jak choćby w Abyss), fantastyczne krajobrazy, przestrzeń, prędkość, detale. Fabuła jest prosta, ale po co komplikować? Mistrzowskie efekty. Po prostu mistrzowskie. Chyba pierwszy film tego typu od lat, po obejrzeniu którego nie mam wrażenia przesady, niemożliwości zaistenienia zarówno takiego świata, jak i techniki przedstawionej na ekranie. Mimo, że w filmie mamy połowę XXII wieku, jakoś w dziwny sposób nie wydaje mi się by coś było zbyt bardzo "fiction" - raczej jest "science". To dobrze, bo te efekty, jakkolwiek wypracowane, mistrzowskie i będące z całą pewnością stuprocentowym "state-of-the-art" współczesnych technik filmowych i animacyjnych, nie wchodzą w drogę ani przekazowi filmu, ani fabule, ani nie są nachalne. Wszystko to stanowi bardzo udany balans pomiędzy formą i treścią.

Produkcje Emmericha to gnioty. Zawsze musi być unicestwiony NYC albo Washington DC, a na koniec, konający żołnierz (najlepiej piechoty morskiej) ostatkiem sił musi na tym wszystkim zatknąć amerykańską flagę wolności...

Ja to bym na Pandorę poleciał na foty :)))
KWW, 09.01.2010 18:18 Dołączam się do zachwytów nad jakością obrazu i wizualnych fx. Polecam oczywiście projekcję 3D, najlepiej cyfrową (czyli niestety nie w IMAX,choc ekran ogromny) - ja byłem w Złotych Tarasach w Sali nr 1 (z największym ekranem).
paszcz, 10.01.2010 00:18 "Ja to bym na Pandorę poleciał na foty"

- i to jest idelane podsumowanie :)
!
Adam Pieprzycki, (Gość), 10.01.2010 11:35 Ładny film - warto zobaczyć, ale za dużo w nim "panteizmu" i "ekologii". Myślę że będzie to dobra pożywka dla "new ageowców".
paszcz, 11.01.2010 21:47 a co nie tak z tym IMAX-em?
Paweł Kucharski, (Gość), 12.01.2010 12:44 No właśnie co z tym IMAX-em? Słyszałem, że lepszy efekt wizualny jest w Multikinie
Dawid Danielczuk, (Gość), 14.01.2010 10:15 IMAX jest nadal kinem analogowym, a Multikino ma juz sale cyfrowa.. taka roznica. Ale tak, to w Multikinie obraz jest panoramiczny i troszeczke za bardzo rozciagniety w stosunku do IMAXA.. bo jesli chodzi o wysokosc ekranu oba daja rade. Innych kin nie polecam, gdyz jest sciety obraz ze wzgledu na niedobory w wysokosci ekranu. abstrachujac.. to film powala!
KWW, 15.01.2010 23:01 Zgadza się!
IMAX ma projekcje analogową czyli w projektorze zasuwa taśma filmowa (rozmiar klatki ok 2x większy niż w "normalnym" kinie "analogowym" - ze względu na rozmiar ekranu). A jak taśma pojeździ przez 1-2 tyg w projektorze, to ją powoli zaczyna szlag trafiac, co jest normalne. Cierpi na tym obraz a dźwięk jeszcze bardziej. No a projekcja z dysku cyfrowego - wiadomo. Z drugiej strony obecnie nie wszystkie projektory cyfrowe dorównują rozdzielczością starej dobrej taśmie filmowej, ale ich rozwój szybko posuwa się do przodu...
paszcz, 15.01.2010 23:24 słuchajcie, byłem dzis na Harrym Brownie: ja pitolę, co za film! To trzeba zobaczyć. Michael Caine daje niezły popis, ale ostrzegam - film mocno dołujący...
KWW, 15.01.2010 23:35 Autor: 5
Albo "o mój Boże" albo "ja pierdolę".
Joanna Cybulska, (Gość), 22.01.2010 21:19 No wreszcie zobaczyłam. I zamawiam u Camerona 3-godzinny film przyrodniczo-etnograficzny z Pandory, bo te wszystkie bitwy "zwroty akcji" znam już z amerykańskich filmów klasy C i trochę mnie wynudziły. W dodatku ten pułkownik bardzo niekulturalnie się zachowywał.
paszcz, 22.01.2010 21:30 z tą klasą C to chyba się snobujesz.
Ani Tańczący ani Pocahontas to nie były historie klasy C. Pewnie że to nie Hamlet, ale bez przesady.
Joanna Cybulska, (Gość), 22.01.2010 21:50 "Pocahontas" nie ogladałam, "Tańczącego" bardzo dawno - nie do nich nawiązywałam, mówiąc o filmach klasy C. Jeżeli chodzi o fabułę "Avatara" była ona do bólu przewidywalna, od tak mniej więcej jednej czwartej filmu - jak na to, że Cameron ponoć latami robił ten film - mógł spóbować uniknąć aż tak oklepanych zagrań i jednowymiarowych postaci (choć miło było zobaczyć Sigourney Weaver znowu w kontakcie z obcymi), ale cała para poszła widać w efekty. Bardzo udane - i dlatego warto było zobaczyć ten film.

Z filmów z alienami polecam zdecydowanie "Dystrykt 9".
Joanna Cybulska, (Gość), 22.01.2010 22:00 P.S. Wymiar eologiczny mi akurat odpowiadał. Chętnie "nawiazałabym więź" z moim kwiatkiem w doniczce na oknie, żeby mi powiedział czemu zdycha.
KWW, 22.01.2010 23:59 Autor: 5
Kurwa, nie ma co się snobować. Jak puls skoczył, albo prącie stwardniało, to już jest sztuka. Ja wierzę Paszczowi, bo w jego zacnym towarzystwie widziałem Johna Rambo i moje czujne oko nie raz zauważyło, że Artek szukał intuicyjnie spustu CKM-u. To dobry katolik jest!
Olgierd Cybulski, (Gość), 23.01.2010 09:42 [b]JIMIX:[/b]
[cite]Ja to bym na Pandorę poleciał na foty :)))[/cite]
A robiłeś już kiedyś foty trójwymiarowe? Zdaje się, że w policji używają aparatów dwuobiektywowych do dokumentacji śledczej. Jak scena jest statyczna, to można po prostu przestawić aparat. Tylko ciekaw jestem, czy istnieją techniki nanoszenia tego na jakiś specjalny papier tak, żeby wykorzystać polaryzację albo różnice kąta widzenia. W przypadku monitora komputerowego analogowego trójwymiar można łatwo uzyskać wyświetlając na przemian kadr dla lewego i prawego oka (i oglądać przez wentylatorek zasłaniający oczy na przemian, synchronicznie z monitorem:-)

[b]Mifun:[/b]
[cite]Chętnie "nawiazałabym więź" z moim kwiatkiem w doniczce na oknie, żeby mi powiedział czemu zdycha[/cite]

Ja Ci to mogę powiedzieć bez nawiązywania więzi - po prostu go nie kochasz. I już dwa razy chciałaś wyrzucić do śmieci. Każdy więdnie przy takim traktowaniu.

[b]Paszcz:[/b]
[cite]z tą klasą C to chyba się snobujesz.[/cite]
Też uważam, że fabuła 3/4 avatara to C klasa. I zapewniam, że Mifun nie miał na myśli porównania z Tańczącym - to był o niebo lepszy film (pomijając techniki wizualne). Obejrzałbym w trójwymiarze "odyseję kosmiczną" albo "łowcę androidów" - to by było przeżycie dla wszystkich neuronów, a nie tylko tych od ośrodka widzenia. Kiedyś mi jedna Amerykanka wyjaśniła o co chodzi: "bo wy Europejczycy chcielibyście, żeby kino było sztuką, a to jest zwykła rozrywka". Dochodzi aspekt ekonomiczny - jak się ma wyższe aspiracje artystyczne, to się eliminuje 90% widowni i żeby coś na filmie zarobić, trzeba co najmniej zrezygnować z efektów i innych drogich technik. Bynajmniej mnie to nie smuci - widz z wyższej półki ma mieć wyobraźnię, dobry film uzyskuje dodatkowe wymiary bez polaryzatorów.
Olgierd Cybulski, (Gość), 23.01.2010 09:44 BTW, po filmie nasunęła mi się refleksja - powinniśmy jak najszybciej wprowadzić parytety dla kobiet, i to nie fifty-fifty. To szansa na uratowanie rodzaju ludzkiego - zmarginalizować męskość.
al, 23.01.2010 10:50 tylko że w Avatarze kwestia wizualna nie wynika moim zdaniem z efektu trójwymiaru.
Dominik Cysewski, 23.01.2010 14:17 Avatar jest wyśmienitym doznaniem audio/video ale nie filmem. Scenariusz klasa -C ; ) oglądając śmiałem się wiele razy z powalającego patosu, przewidywalnej fabuły, wykorzystania każdego motywu na korzyść bohatera, (drzewa, stwory, toruk etc.). Pożywką dla pseudo-eko będzie to na pewno, modny panteizm i to co nazywa się obecnie "ekologia" było do porzygania, gdyby nie walory estetyczne...
"...jesteśmy rasą niszczycieli i głupców...", jasne ludzie są głupi, ale nie znam specjalnie innych ras żeby móc to jakoś porównać.
Sam polecam Parnasusa, dawno nie widziałem tak pomysłowego i nietypowego filmu. Genialnie pojechany, dobrzy aktorzy, miła dawka absurdu. Ciktórzy lubią słuchać jaka ludzkość jest zachłanna i ślepa, też znajdą coś dla siebie. Choć tam w przeciwieństwie do Avatara jest to mniej natarczywe oraz oszczędzono moralizatorstwa.
"Kiedyś mi jedna Amerykanka wyjaśniła..." a mi pewien mongoł powiedział wyjmują spod siodła "to jest dobre mięso" ale jakoś go nie zjadłem...;)
Przemysław Maliszewski, (Gość), 25.01.2010 09:06 @ Kominiarz:

Robiłem fotki "3D" :) - przesuwając aparat. Potrzebne są potem tylko okularki by to obejrzeć na wydruku - ale efekt zajefajny! :)
Przemysław Maliszewski, (Gość), 25.01.2010 09:16 @ al:

Zgadzam się. Jak się tylko zacznie zwracać większą uwagę na detale, na rekwizyty, na scenografię, światło rzecz jasna, pomysł w ogóle, to faktycznie można być pod duuuużym wrażeniem. Ja, z racji tego, że interesuję się lotnictwem i je namiętnie fotografuję, byłem pod szczególnym wrażeniem pokazanych tam latających maszyn - wymyślonych, zaprojektowanych i wykonanych bardzo przekonywująco. Dodatkowo, bardzo realistycznie i w zgodzie z tym co można zaobserwować w rzeczywistości, oddano wszelkie efekty aerodynamiczne i samą "mechanikę lotu", ruch etc.

Jednego tylko nie kumam, tak po czasie: dlaczego tak ogromne twory jak góry, unosiły się swobodnie w powietrzu, podczas gdy ludzie narażeni byli na upadek, a machiny latające nadal zmuszone były do kierowania wektoru ciągu w dół... :)
Jusza, 25.01.2010 09:30 @ JIMIX:
Apropos unoszących się skał...
wyjaśnienie jest bardzo proste: Wnętrze skał wypełnione jest substancją dużo lżejszą od tamtejszego "powietrza". To rodzaj kamiennych balonów. Substancja ta prawdopodobnie ma stały stan skupienia tylko w penwych warunkach (odpowiednie ciśnienie i temperatura, skład chemiczny otoczenia, etc, etc...). Warunki te dla owej nieznanej substancji są spełnione tylko w tym jednym miejscu tej jednej planety. Dziwię się, że się tego sam nie domyśliłeś... ;-)

@ All:
Podsumowując film (za Waszą zachęta wybrałem sie do kina, nota bene pierwszy raz od ponad dwóch lat, dzięki!): jeżeli można sobie wyobrazić zimię obiecaną, raj dla wspinacza - to ja sobie tak właśnie go wyobrażam (wizualnie). I fabuła, choć dość banalnie "eko-panteistyczna", to jednak nie przeszkadzała w tym estetycznym doznaniu.

ukłony,
jusza
Dominik Cysewski, 25.01.2010 12:40 JIMIX, jak to czemu się unosiły? Bo tak;)
Przemysław Maliszewski, (Gość), 25.01.2010 13:44 @ Dominik:

No jak nie, jak tak! :)))
Magdalena Nowak, (Gość), 04.02.2010 15:58 Polecam wszystkim, ten [URL=http://wiadomosci.onet.pl/1597009,242,1,kioskart.html]artykuł[/URL] Myślę, że zainteresuje zarówno osoby, które widziały wspomniany film, jak i te, które dopiero wybierają się do kina.


Pozdrawiam
M.
Grzegorz Mróz, (Gość), 04.02.2010 16:34 Chcecie dobry film? To zapraszam na "Księge ocalenia".
Akcja - jak akcja. Ale plenery, kolory i patent ze zwolnieniami - po prostu zajebisty film.