Ta strona używa ciasteczek (cookies), dzięki którym nasz serwis może działać lepiej. Dowiedz się więcej Rozumiem


Maroko góry Atlas Wysoki
Piotr P, 19.10.2018 12:52 Czy ktoś ma jakieś doświadczenie, czy ktoś był i mógłby coś opowiedzieć, opisać?
 
paszcz, 22.10.2018 15:24 Byłem 20 lat temu. Schodziliśmy Atlas dośc porządnie - wszędzie bez problemów, przyjaźnie, prosto. Pod Toubkalem było schronisko, ale nawet w nim nie spaliśmy, tylko gdzies w górach. To w zasadzie tyle co pamiętam.
Monika Szeliga, 29.10.2018 11:14 Hej,
ja byłam 12 lat temu, ale wrażenia mam takie, jak Paszczu - żadnych problemów, miejscowi bardzo dobrze nastawieni do turystów, bezpiecznie. Z Polski do Agadiru lecieliśmy jakimś czarterowym samolotem, z Neckermannem zdaje się; z Agadiru do Marrakeszu busem, z Marrakeszu do Imlil taksówką; dalej na nogach na Jebel Toubkal bez kłopotów; we wspomnianym przez Paszcza schronisku również nie nocowaliśmy; kosztów nie pamiętam, ale z pewnością nie rujnowały przeciętnej polskiej kieszeni; wszystkie noclegi od Marrakeszu w górę dogadywaliśmy na miejscu.
Pozdr,
Monika 
m a z e n o , (Gość), 29.10.2018 15:06 w 2010 machnalem po maroko ponad 6000km, wlasnym samochodem, wiec o miejscowych srodkach przemieszczania sie nie wiem nic.
drogi na pewno sie pozmienialy - kiedys przejazd miedzy dades a todra przez gory (przez tamtatoucht) to bylo wyzwanie dla terenowki przystosowanej do takiej jazdy (czesc trasy jechalo sie ouedem*), dzisiaj zdaje sie, ze jest tam juz asfalt.
za to cos tam wiem o ludziach. generalizujac: berberowie sa fajni, arabowie meczacy (i to jest eufemizm). ale berberowie glownie mieszkaja na zadupiach, arabowie w miastach, poza tym arabowie sa tam mniej wiecej na stale od VIII wieku (w VII w. przybyli jako konkwistadorzy), berberowie to autochtoni od mniej wiecej 4 tysiacleci. i to sie przeklada. plus taki standard jak wszedzie: w miejscach turystycznych czesto bedziesz slyszec "kup" (w miastach z czestotliwoscia 5x/min), w czarnej dupie "dostaniesz zjebke" za to, ze nie wprosiles sie w gosci, tylko sypiasz pod niewygodnym namiotem.
koszty - 2/3 do 3/4 cen polskich - choc przez te 8 lat moglo sie zmienic. na pewno zmienila sie cena paliwa - jest drozej :(
jesli mialbym cos polecac to knajpy, gdzie jedza miejscowi, omijaj turystyczne (zwlaszcza zajebiste sa knajpy i bary dla kierowcow przy glownych drogach). taniej niz w turystycznych i o niebo smaczniej. roznica miedzy tadzinem dla turysty, a tadzinem dla miejscowego to kosmos. wchodzisz do takiej knajpy - kazdy stolik wyglada syfiacie, olewasz to i siadasz, wtedy podchodzi kelner i robi porzadek (nie wczesniej). zarcie jest dobre i tanie, a po tobie - zapewniam cie - zostanie taki sam syf. tak tam jest.
jak poznac dobra knajpe? pelno w niej miejscowych, czasem trza czekac na swoja kolej.
w miastach na ulicach, zwlaszcza tych bazarowych (blizej pchlich targow niz cepelii), mozesz trafic na cos w rodzaju paczkow - mozna tonami, tak smakuja.
a - zapomnialem. kimanie. hotele sa dosc tanie, nawet w centrach miast, bo jest ich duzo - ale zdecydowanie trza sie targowac. z ceny w granicach 30 euro mozna spokojnie zejsc do 30 zl za dwojke. oczywiscie nie mowimy o standardzie gwiazdkowym - ino o zwyklym tanim hoteliku, czesto z lazienka na korytarzu.
nota bene targowanie sie to w maroko obowiazek - tutaj musisz przestawic swoje europejskie myslenie pod prad. beda sie obrazac, plakac, wrzeszczec, wzywac allaha, policje i wujka z mafii - tak sie targuja i ty tez tak masz robic, inaczej jestes ciec, bo ignorujesz "przeciwnika" - a to najgorsze, co moze byc dla niego.

__
* - oued to suche koryto rzeki okresowej, czesto w kanionie. na ouedy trza uwazac - jak masz pecha i w gorach wlasnie spadl deszcz - najczesciej zlewa, wbrew pozorom nie tak znowu rzadko - to zywiol nie da ci wiecej niz kwadrans na uratowanie dupska. po kwadransie takim suchym korytem plynie wzburzona blotnisto-kamienista rzeka o glebokosci kilku/kilkunastu metrow. a za dwa dni znowu sucho. widzialem taka powstajaca rzeke - na szczescie na rozleglym plaskowyzu, nie w kanionie. w ogole po deszczu jest slabo w gorach, bo wszechobecna mialka czerwona glinka (o konsystencji maki) zmienia sie w sliska maz - czlowiek nie jest w stanie utrzymac sie na nogach, a auto zachowuje sie jak na lodzie.
Post edytowany. Ostatnio: 29.10.2018 15:32