Ta strona używa ciasteczek (cookies), dzięki którym nasz serwis może działać lepiej. Dowiedz się więcej Rozumiem

XIX Memoriał Jana Strzeleckiego w Tatrach Wysokich

2007-04-11
Autor: czyż
31 marca udało się przeprowadzić, przeniesiony z 3 marca br z powodu braku odpowiedniej pogody, 19 już edycję Memoriału Jana Strzeleckiego w Narciarstwie Wysokogórskim. Pogoda tym razem była wspaniała i na starcie stawiła się rekordowa liczba 29 dwu-osobowych zespołów. W roku obecnym zawodnicy wychodzili wcześnie rano ze schroniska w Roztoce, by po przedostaniu się, częściowo po odśnieżonym asfalcie szosy, do Morskiego Oka, wystartować stamtąd 'zbiorowo' do podbiegu na czas, który kończył się na przełęczy Szpiglasowej (2114 m npm).

Ten odcinek o deniwelacji 716 m, w swej części końcowej wymagający użycia raków, najszybciej pokonał najlepszy obecnie w Polsce zespół Mariusz Wargocki (Tatra Team, PKL Zakopane) z Szymonem Zachwieją (GOPR Podhale ze Szczawnicy) w czasie zaledwie 46 min 55 sek., wyprzedzając o 3 min 10 sek. drugi na tym podbiegu zespół Jerzy Zachwieja (też GOPR ze Szczawnicy) z Tomaszem Brzeskim (KW Nowy Sącz). W dokładnie dwie minuty za nimi nadbiegł trzeci zespół Aleksander Szwed z Bartłomiejem Golcem, obaj z KS Kandahar ze Śląska.

Po osiągnięciu przełęczy Szpiglasowej następował moment 'odpoczynku': zawodnicy musieli 'zaliczyć' punkt widokowy na Szpiglasowym Wierchu (2172 m), po czym zjechać na linie około 40 m do śnieżnego pola po północnej stronie przełęczy. Jak się okazało, prawie połowa uczestników wykonywała taki zjazd na linie po raz pierwszy w życiu. Około sto metrów niżej zaczynał się następny odcinek na czas, polegający na przejeździe, też w parach, terenowego 'super-giganta', którego meta była ustawiona na tafli Wielkiego Stawu w dolinie Pięciu Stawów (1665 m). Dzięki doskonałym warunkom śniegowym ten zjazd był relatywnie bezpieczny a jednocześnie i szybki, na stromej prostej przed metą prędkość wielu zespołów z pewnością przekroczyła 100 km/godz.
Tutaj zwycięzcami okazali się znowu Szymon Zachwieja z Mariuszem Wargockim, z czasem 1 min 17,84 sek., ale na drugim miejscu znalazł się już zespół mieszany, żeńsko-męski Justyny Żyszkowskiej z Grzegorzem Wierciochem, oboje z Tatra Team Zakopane z czasem 1 min 32,33 sek. Ten zespół miał także bardzo dobry czas podbiegu, 57 min 17 sek., tak iż zajął on pierwsze miejsce w drugiej grupie klasyfikacyjnej, złożonej z zespołów żeńskich oraz mieszanych. Drugie miejsce w tej grupie przypadło Magdzie Derezińskiej z Przemysławem Sobczykiem, oboje z Zakopanego, ale występujących w barwach KS Kandahar. Podobną przynależność klubową oraz miejsce zamieszkania miał i trzeci zespół z tej grupy, Klaudia Tesz z Przemysławem Knapem, którzy uzyskali trzeci czas zjazdu 1 min 34,38 sek, wyprzedzając męsko-męski zespół z KW Kraków Andrzej Rostworowski z Danielem Kesslerem o zaledwie 0,3 sek. Po zjeździe na Wielki Staw zawodników czekało jeszcze 'fakultatywne' podejście na Kozi Wierch (2291 m), skąd następował 'przyjemnościowy' zjazd, w doskonałych warunkach, do schroniska w Pięciu Stawach. Całą tą wysokogórską trasę, o deniwelacji około 1700 m, pokonało aż 25 zespołów, mieszcząc się w regulaminowym czasie 7,5 godziny.

Piękna pogoda spowodowała, że nawet późno-popołudniowy obiad zawodnicy woleli spożywać na słońcu przed schroniskiem, w którym stłoczyli się dopiero koło 5 godziny, by asystować przy odczytaniu wyników, wręczeniu pucharów oraz dyplomów i oczywiście rozdaniu licznych nagród oraz okolicznościowych koszulek. Nagrody te ufundowały firmy HI-Mountain (d. Alpinus), TOPR (d. GOPR), oraz Tendon (d. Lanex). Pomimo iż najlepsze, wymienione powyżej, zespoły zjechały 'w doliny' zaraz po rozdaniu nagród, to w schronisku pozostało jeszcze na noc dość dużo uczestników oraz organizatorów, a wśród nich naczelnik TOPR Jan Krzysztof, oraz niedawno usunięty ze stanowiska dyrektora PISM, za krytykę instalacji w Polsce amerykańskiej 'Tarczy przeciw Kosmitom', profesor Roman Kuźniar. Dzięki współpracy tych osobistości, przy osobistym wsparciu prowadzącej schronisko Marii Marty Krzeptowskiej, zabawa 'taneczna' trwała aż do 1 w nocy. A w niedzielę oczywiście, wypoczęci uczestnicy oraz organizatorzy udali się na wycieczki narciarskimi szlakami przestronnej Doliny Pięciu Stawów i jej okolic.

Relacjonował dyrektor Memoriału Jana Strzeleckiego, dr Marek Głogoczowski.